Z kursowej poczty…
Wielce Szanowny Księże Profesorze!
Z uczuciem szczerej wdzięczności kieruję do Księdza Profesora tych kilka słów. Pragnę podziękować za możliwość uczestnictwa w Korespondencyjnym Kusie Biblijnym. Była to dla mnie prawdziwa uczta duchowa. Z wielka radością odbierałam kolejne zeszyty Kursu. Musze wyznać, że skojarzyłam moje uczestnictwo w Kursie ze sceną z Dz 8,26-40. To kierownictwo Kursu było dla mnie Filipem objaśniającym Pismo. I za to składam na ręce Księdza Profesora serdeczne Bóg zapłać!
[…]
Dzięki Kursowi miałam możliwość uporządkowanego poznania treści i znaczenia poszczególnych ksiąg, a przez to Biblię. Stała się mi bardzo bliska i często jest w moich rękach.
Za cudowne doświadczenia na ręce Księdza profesora jeszcze raz składam najserdeczniejsze podziękowania
Z wyrazami najgłębszego szacunku
Karol
Szczęść Boże,
Bardzo dziękuję za możliwość uczestnictwa w kursie prowadzonym przez księdza. Przez te kilka lat miałam możliwość nie tylko przeczytania całego Pisma Świętego, ale przede wszystkim odniesienia Jego treści we własnym życiu. Kurs wzbogacił moją wiedzę na temat wiary, którą wyznaję.
Agnieszka
Szczęść Boże,
Dziękuję Bogu za łaskę uczestniczenia w Korespondencyjnym Kursie Biblijnym. Bóg dawał mi czas, cierpliwość i zdrowie, aby trwać i ukończyć rozpoczęte studium Pisma Świętego. Dziękuję Czcigodnemu Księdzu Profesorowi, który dodawał mi otuchy do kontynuacji podjętego zamierzenia, zwłaszcza w okresie kłopotów zdrowotnych. Dziękuję wszystkim Osobom, które trudziły się przy przeglądaniu wypracowanych kwestionariuszy oraz zajmowały się korespondencją.
Początkowo myślałem jedynie o skompletowaniu całości materiałów (zeszytów) do osobistej biblioteczki. Zachęcony słowem wstępnym zamieszczonym w zeszytach, nieskrępowany czasem ani innymi formalnymi ograniczeniami, przystąpiłem do systematycznych rozważań nad księgami Nowego i Starego Testamentu. Uczestnicząc wcześniej w ruchach i wspólnotach religijnych, w spotkaniach formacyjnych Dzieła Biblijnego, miałem już niejednokrotnie sposobność poznawać i żyć Słowem Bożym. Korespondencyjny Kurs Biblijny stał się więc doskonałą okazją, abym pogłębiał znajomość Słowa Bożego. W ostatnim roku było to do 2-3 godzin dziennie. Sięgałem dodatkowo po różne dostępne mi komentarze i lekturę. Modliłem się, aby Bóg dal mi lepiej pojąc Jego przesłanie i odczytać, co mówi do mnie osobiście Doświadczałem jak w tym błogosławionym czasie, ostatnich trzech lat. Pan Bóg otwierał moje serce, rozum, uszy na Jego Słowo. Jak dawał mi coraz to lepiej poznać Swoją wszechmoc, całe dzieło stworzenia i Swoją nieskończoną miłość. Uczył mnie modlitwy uwielbienia, dziękczynienia. Stawał się dla mnie coraz to bliższy, stawał się Bogiem żywym, który troszczy się o mnie, daje nadzieję wbrew nadziei, wlewa w moje serce swój Boży pokój. Śledziłem z radością jak Bóg realizuje plan zbawienia przez cały czas Starego Przymierza, aż po zesłanie Swojego Syna Jezusa Chrystusa, który przyszedł na świat, umarł na Krzyżu i zmartwychwstał, także i dla mojego zbawienia. Bogu niech będą dzięki, że przez Słowo Objawione umacnia mnie w wierze. Uczy mnie piękniej żyć w małżeństwie, rodzinie, we wspólnocie Kościoła. Przez Ducha Św. daje mi też moc abym życiem i słowem, choć w bardzo skromny sposób, dawał świadectwo, że staram się być prawdziwym uczniem Chrystusa. Abym zachęcał innych, a zwłaszcza swoich najbliższych, do życia Słowem Bożym. Możliwość tak bliskiego obcowania ze Słowem Bożym odczytałem jako szczególne dobrodziejstwo, dar od Boga na starsze lata życia ( aktualnie 70-ty rok). O ile Pan Bóg pozwoli i wytrwam w postanowieniu, pragnąłbym tekstami Księgi Psalmów i osobistą modlitwą serca codziennie wielbić i składać dziękczynienie Bogu, za te wszystkie cuda, które czyni w moim życiu. Mam też taką myśl, aby po ukończonym Kursie, powrócić ponownie do rozważań Nowego Testamentu i odczytywać życie i nauczanie Pana Jezusa oraz Apostołów w kontekście już nieco bliżej poznanych Ksiąg ST.
Życzę, aby dzieło, jakim jest Korespondencyjny Kurs Biblijny, rozwijało się nadal na chwałę Bożą i z pożytkiem dla życia duchowego i wiary ludzi.
Szczęść Boże!
Andrzej
Szanowny Księże Zbigniewie,
Pragnę serdecznie podziękować za zorganizowanie Kursu Biblijnego, który był dla mnie wspaniała przygodą, inspiracją, przyjemnością, dumą i wypełniał mi tak wspaniale czas po odejściu na niespodziewaną, wcześniejszą emeryturę. Udało mi się namówić parę osób do uczestnictwa w kursie, teraz czekamy na upragnione zaświadczenie o ukończeniu. Mamy przygotowane już miejsca na ścianie, gdzie je powiesimy, tak aby dzieci i bliscy oglądali brali z nas (oby) przykład.
Biblia czytana z zeszytami kursu to zupełnie inne jej rozumienie, dużo zagadnień zostało bardzo dobrze wyjaśnionych. Dzięki kursowi pokochałam Biblię i uważam, że jest to najpiękniejsza książka na świecie, po której nie chce się już nic innego czytać. No i oczywiście skierowane do nas słowo Boże.
A co będzie teraz? Mam nadzieję, że Ksiądz wymyśli następny kurs dla b. zaangażowanych!!! (…)
A.N.
Szanowny księże Zbigniewie,
Wczoraj, ku mojemu zaskoczeniu, otrzymałem od księdza list. Tak bardzo chcę na niego szybko odpowiedzieć (choć być może ksiądz tego nie wymaga), że ostatecznie postanowiłem, już kolejny raz, posłużyć się tzw. nowoczesną techniką w zakresie szybkiego i sprawnego przesyłania informacji, czyli pocztą elektroniczną (e-mail).
Chcę, aby ksiądz wiedział, że wielce doceniam to, iż pofatygował się ksiądz po prostu napisać do mnie tzw. tradycyjny list, co odebrałem bardzo pozytywnie. Mnie natomiast proszę wybaczyć, że nie zrobiłem tego samego.
Z zawodu jestem bankowcem. Gdy byłem „czynny zawodowo” (pracowałem oczywiście w banku zajmując wysokie stanowisko kierownicze) poważano mnie, liczono się z moim zdaniem (w rodzinie też, a może przede wszystkim tam), miałem wielu znajomych, przyjaciół (teraz wiem, że to byli PSEUDO przyjaciele). Dziś, jak się ksiądz zapewne domyśla, jest zupełnie odwrotnie.
Najważniejsze jednak w tym wszystkim jest to, że nade wszystko, niezmienna pozostała moja małżonka (bardzo ją za to i nie tylko za to kocham) i moje córki. Muszę też wspomnieć, że moja matka także wspiera mnie finansowo lub kupi „coś” czasem nam na obiad. Ponadto, jak się okazuje, są też i Ci, którzy podają mi pomocną dłoń tak jak ksiądz :).
Serdeczne Bóg zapłać Księdzu. A już na sam koniec pozostawiłem COŚ najważniejszego. To nadzieja, to siły do walki z chorobą, z przeciwnościami losu. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie MIŁOSIERDZIE Boże, gdyby nie Jego błogosławieństwo. To On mnie wspomaga i codziennie obdarowuje swoimi łaskami. Ufam, że dzięki nauce na KKB będę w stanie codziennie odkrywać tajemnice Naszej Religii i zrozumiem, co mówi do mnie Bóg.
Jarosław